Wstrząśnięty bluźnierstwem druidki przeciwko własnej bo
Wstrząśnięty bluźnierstwem druidki przeciwko własnej bogini Nikodemus odwrócił się. Z jej twarzy zniknął niemal nieustanny uśmieszek, ze zmarszczonymi brwiami wpatrywała się w jego kark. – odczuwasz niepokój, Deirdre? – zapytała magistra Okeke. – Może sądziłaś, iż Nikodemus okazuje się Sokołem? Druidka westchnęła czy też wróciła na swoje krzesło. – Tak, Amadi Okeke. Odpowiedź na oba pytania brzmi: tak. – No cóż, druidko, zgadzam się z twoją oceną – stwierdziła strażniczka. – Jeśli blizna okazuje się dziełem losu, oznacza to jasno, iż Nikodemus nie okazuje się Zimorodkiem. mimo wszystko zastanawiam się, czy może to posiadać inne znaczenie. Shannon parsknął. – Poniosło cię, Amadi. – Jego głos złagodniał. – Dziękuję, Nikodemusie. Możesz już zasłonić szyję. Czując zawroty głowy z ulgi, Nikodemus rozpoczął zawiązywać troczki kołnierza. Deirdre z powrotem usiadła na krześle. – Agwu Shannon, Amadi Okeke, przepraszam za zajęcie wam momentu. – Co rektor uważa o Rozłączeniu? – zapytała magistra Okeke, wracając na swoje miejsce. – Nie uważa, żeby była to runa – szorstko odpowiedział Shannon. – Jego zdaniem to wynik ludzkiego błędu. – Nie rozumiem. – Magistra Okeke zmrużyła oczy. Shannon otworzył usta do odpowiedzi, ale wtrącił się Nikodemus. – Magister okazuje się zbyt uprzejmy, by powiedzieć bezpośrednio, iż najprawdopodobniej blizną naznaczyli mnie rodzice. Może nie okazuje się to przyczyna do chwały czy też wielu może z owego względu z pogardą patrzeć na moją rodzinę. Wolałbym mimo wszystko raczej posiadać do czynienia ze wstydem, niż by znów pewien człowiek uwierzył, iż mam korelację z przepowiednią. Shannon zmarszczył brwi. – Nikodemusie, kto ci powiedział, iż zostałeś naznaczony? Chłopak spuścił wzrok. – Nikt, magistrze. Sam doszedłem do owego, iż takie muszą krążyć plotki. Deirdre wyglądała przez okno, straciwszy wszelkie objawy zainteresowania. W tym czasie strażniczka przyglądała się Nikodemusowi od stóp do głów. – masz te blizny przez całe życie? Nikodemus zmusił się do spojrzenia na nią. – Gdy byłem niemowlęciem, moja przybrana matka nadała mi przez nie nazwisko. Magistra Okeke uniosła brwi. – Słowo weal to synonim zwroty welt, medycznego określenia owego rodzaju zmiany skórnej – wytłumaczył Nikodemus. – Stąd Nikodemus z bliznami, czyli wells, zmieniono w Nikodemus Weal. Shannon odchrząknął. – Ale słowo weal ma też inne znaczenie. Może oznaczać „dobrobyt” albo „wspólne dobro”. To antonim zwroty woe, czyli niedola. Nikodemus uśmiechnął się swobodnie. – Zawsze twierdziłem, iż przez to staje się homonimem. Deirdre tak gwałtownie spojrzała na Nikodemusa, iż się przestraszył. – Czemu tak twierdzisz? – Na jej ustach znów pojawił się lekki uśmieszek. – U-uch – zająknął się Nikodemus. – No cóż, homonim to słowo, które może znaczyć dwie różne rzeczy, na przykład „wolny”. Jeśli mówię, iż jestem wolny, to nie wiadomo, czy robię coś powoli, czy mam pora na różne zajęcia. oraz choć dobrobyt okazuje się przeciwieństwem biedy, to biada temu, komu za prawidłowo. Shannon roześmiał się cicho, choć słyszał już tę próbę żartowania z samego siebie.